22.12.2011

Czwartek był...

pozytywny! Ludziska kochane ile ja dzisiaj zrobiłam. Czuję, że nazbierałam dużo dobrych kamyczków.
Byłam dzisiaj z dzieckiem na Kinderturnen / dziecięcym sporcie. Potem dziecko, jak nie dziecko w aucie mi zasnęło o 10.50 i spało do 14.30. Dzięki temu wysłałam kartki świąteczne, byłam w pasmanterii, skończyłam
dirndl dla Irysi (zdjęcia po Wigilii), skończyłam koszyczek na widelczyki i łyżeczki, o:


Zapomniałam się pochwalić, co mi mój kochany mąż zrobił

Nie, nie chodzi o kawę.



O foremkę! Najwspanialszą foremkę na świecie, która robi przesympatyczne i praktyczne ciastka na brzeg
kubka lub filiżanki (Paulinko używam, a jak! )

A oto mój mały Kikaninchen, kto ogląda niemieckie bajki, ten wie o co chodzi.
Kawałek papieru, a stał sie najukochańszą maskotką na cały dzień.

 I od razu znalazł miejsce w skrzynce skarbów.
Na następnych zdjęciach zupa cebulowa. Chwalę się, ponieważ dziecko ma okres nie jedzenia i kto
by pomyślał, że cebulowa będzie smakować...I to z grzankami z chleba razowego, bo takim dziecko pluje dalej niż widzi.





No i proszę, można?  Można!
Dobranoc!

Keine Kommentare:

Kommentar veröffentlichen