Moje figlowanie po ulubionych blogach zaowocowało. Po raz pierwszy biorę udział w candy u myszopticy.
Zachęcił mnie piękny kolor i bałwanowy pomysł. A szczerze mówiąc, to marzy mi się jakiś zapinany sweter
z tej włóczki i chętnie jeszcze w zielonym i ciemnoróżowym kolorze. No, życzcie mi szczęścia!
26.10.2012
17.10.2012
Landlust, czyli moje wiejskie tęsknoty
Jest takie niemieckie czasopismo, które mnie hipnotyzuje, Landlust. Można by ten tytuł tłumaczyć jako Wiejska ochota ;) , ale tu się wkrada mały diablik, więc zaproponuję Wiejskie tęsknoty.
Jest to pismo przedstawiające wiejski styl życia, który jednak nie zawsze musimy odnaleźć w mieście. Głównie chodzi o folklor w nowym i starym wydaniu, który tworzą oryginalne pomysły, wnętrze domu, babcine przepisy, spacer wśród zieleni i to coś, co można odnaleźć n.p. w starociu odkrytym na jarmarku.
Można tu znaleźć opowieści o ciekawych ludziach, którzy żyją swoją pasję n.p. kamienie, zwykłe kamienie,
a jednak.
Pewien mężczyzna z miejscowości Windach, robi podłogi z małych rzecznych kamieni. Okrągłe, wymyte, lśniące jeszcze od wody urzekają kolorami i formą. On odnalazł w nich duszę. Jego kamienie snują opowieści i grają muzykę podobno samego Bacha.
Dla mnie Landlust okazał się inspiracją poprzez przepiękne zdjęcia ziół, leśnych zwierząt, poprzez ekologiczne pomysły, czyli nowe ze starego. Dzięki niemu moja kuchnia zyskuje dodatkowe gwiazdki,
a mnie i dziecięciu się tak często nie nudzi. Dzisiaj zrobiłyśmy z córcią lampion ze zurzytych świeczek.
Dopiero jak doszło oblepianie kawałkami bursztynu, które były ostre jak szkło, odesłałam Irysię
do układania puzli (które też zrobiłyśmy same, no dokładniej to ja, ale Irysia za to układa je sama).
Piękny, a zrobienie go proste, jak przepis na zalewajkę!
Natomiast tak wczoraj walczyłyśmy z nudą - ja robiłam ciasto, a Iris je kontrolowała smakowo
Ciotuchna Irysi Erika zrobiła dla niej przepiękną czapkę z kwiatuszkiem. Szybciutko dorobiłam mitenki,
sprawiając Irysi ogromną radochę.
No to pochwaliłam się czym mogłam. Napiszcie mi proszę komentarze, będę bardzo dźwięczna,
bo jednak takie pisanie w przestrzeń potrzebuje zachęty.
Życzę Wam dobrej nocy i idę spać.
Jest to pismo przedstawiające wiejski styl życia, który jednak nie zawsze musimy odnaleźć w mieście. Głównie chodzi o folklor w nowym i starym wydaniu, który tworzą oryginalne pomysły, wnętrze domu, babcine przepisy, spacer wśród zieleni i to coś, co można odnaleźć n.p. w starociu odkrytym na jarmarku.
Można tu znaleźć opowieści o ciekawych ludziach, którzy żyją swoją pasję n.p. kamienie, zwykłe kamienie,
a jednak.
Pewien mężczyzna z miejscowości Windach, robi podłogi z małych rzecznych kamieni. Okrągłe, wymyte, lśniące jeszcze od wody urzekają kolorami i formą. On odnalazł w nich duszę. Jego kamienie snują opowieści i grają muzykę podobno samego Bacha.
Dla mnie Landlust okazał się inspiracją poprzez przepiękne zdjęcia ziół, leśnych zwierząt, poprzez ekologiczne pomysły, czyli nowe ze starego. Dzięki niemu moja kuchnia zyskuje dodatkowe gwiazdki,
a mnie i dziecięciu się tak często nie nudzi. Dzisiaj zrobiłyśmy z córcią lampion ze zurzytych świeczek.
Dopiero jak doszło oblepianie kawałkami bursztynu, które były ostre jak szkło, odesłałam Irysię
do układania puzli (które też zrobiłyśmy same, no dokładniej to ja, ale Irysia za to układa je sama).
Piękny, a zrobienie go proste, jak przepis na zalewajkę!
Natomiast tak wczoraj walczyłyśmy z nudą - ja robiłam ciasto, a Iris je kontrolowała smakowo
Ciotuchna Irysi Erika zrobiła dla niej przepiękną czapkę z kwiatuszkiem. Szybciutko dorobiłam mitenki,
sprawiając Irysi ogromną radochę.
No to pochwaliłam się czym mogłam. Napiszcie mi proszę komentarze, będę bardzo dźwięczna,
bo jednak takie pisanie w przestrzeń potrzebuje zachęty.
Życzę Wam dobrej nocy i idę spać.
10.10.2012
Co słychać nowego
Witajcie! Długo się nie odzywałam, ale już jestem. Jesteśmy już zdrowe po choróbskach. Irysia przez tydzień nie chodziła do przedszkola i baaardzo za nim tęskniła. W domu lepiłyśmy na potęgę, malowałyśmy, wycinałyśmy. Dlatego teraz możemy na spacer zabierać tęczowy latawiec, a w domu po przedszkolu możemy się bawić papierową Zoe i jej kaczuszką KłaKła w papierowy dom.
Przyleciał też do nas kolorowy ptaszek, ciut większy, niż gołąb, zobaczcie
Po przedszkolu jest jeszcze czas na odrobinę snu. Ale to raczej w czwartek, kiedy niebieska grupa Irysi wędruje do lasu, wtedy dzieci są paaadnięte.
Do zobaczenia zamelduję się, jak będzie coś nowego i przyjemnego. Buziaki!
Przyleciał też do nas kolorowy ptaszek, ciut większy, niż gołąb, zobaczcie
Po przedszkolu jest jeszcze czas na odrobinę snu. Ale to raczej w czwartek, kiedy niebieska grupa Irysi wędruje do lasu, wtedy dzieci są paaadnięte.
Do zobaczenia zamelduję się, jak będzie coś nowego i przyjemnego. Buziaki!
Abonnieren
Posts (Atom)